Widok z dachu

Kilka słów wyjaśnienia. Jest to kontynuacja bloga z Hiszpanii, ale nastąpiła zmiana miejsca i tematu. Choć nie do końca, ponieważ, po raz kolejny w moim życiu występuje dom do remontu. Nałóg, czyli konie, bez zmian. Jeśli interesuje Was historia pisana przez kogoś, kto wciąż szuka swojego miejsca i porywa się z motyką na słońce, to zapraszam serdecznie. A zdjęcie .... każdy dzień to nowa szansa : ).

wtorek, 17 listopada 2020

Typowy wiejski poranek czyli historia kawy wypitej dwie godziny później.

›
     Wstałam przed szóstą, wcale nie o świcie, bo ten drzemał jeszcze w najlepsze. Po pierwsze, zeszłam do piwnicy, pokonując schody i kilka...
10 komentarzy:
poniedziałek, 19 listopada 2018

Zwijając hamak

›
Już jakiś czas temu zwinęłam hamak z sadu, wiadomo, że zima to nie najlepsza pora, żeby się na nim wylegiwać. Ale czy w czasach cieplejszy...
21 komentarzy:
sobota, 28 kwietnia 2018

Dziura się cywilizuje i wiosenne zajęcia w kilku obrazkach.

›
 Przy pomocy sąsiada powoli ogarniam dziurę.  Niektóre konie pracują (obrazek powyżej) a niektóre obijają się na potęgę (obrazek poni...
12 komentarzy:
piątek, 20 kwietnia 2018

Pozdrawiam wszystkich ryjących w ziemi : )

›
Kto rano wstaje, może sobie poranne widoczki podziwiać. Ale nie za długo, bo trzeba paskudy żarłoczne przepędzić na nową łąkę...
11 komentarzy:
piątek, 13 kwietnia 2018

Paczka dla łakomczucha i kilka widoczków.

›
      Dzisiaj dopiero do mnie dotarła z Krakowa, gdzie czekała ładnych parę dni. Kochana Ola, pewnie przy pomocy Cezarego, spakowała dla ła...
7 komentarzy:
›
Strona główna
Wyświetl wersję na komputer

O mnie

Moje zdjęcie
Łucja
Coś się zmieniło, może to, że sąsiad zaczął budować dom i zepsuł mi widok z okna, a może to że zawiał Ciepły wiatr,porwał myśli i mnie.... Jeśli nie chcecie w komentarzach, to proszę piszcie na adres: lucja@awo.net.pl, bardzo lubię dostawać listy.
Wyświetl mój pełny profil
Obsługiwane przez usługę Blogger.