piątek, 17 stycznia 2014

Kilka widoczków zamiast pożądnego tekstu : )

Wczoraj mimo tego, że moje nogi kierowały się nieustannie do łóżka, bez porozumienia z resztą, zwłaszcza z centrum sterowania, postanowiłam się nie dać. Usiadłam i napisałam tekścik. Ale co z tego, po skopiowaniu z writera do bloggera okazało się, że jest rozciągnięty niemiłosiernie w kilka wersów, zamiast tworzyć łatwą do przeczytania kolumnę. Na razie nie chce mi się przepisywać, a wszystkie podstępne próby kopiowania zawodzą. Może niedługo coś wymyślę, a na razie przesyłam pozdrowienia i kilka widoczków z wycieczki.


 Widoczna z góry zatoka, nosi nazwę Zatoki Popa, podobno w połowie XX wieku (czyli nie tak dawno) jakiś rosyjski duchowny upodobał ją sobie i chadzał  maczać w niej kuper - bo w tym sęk, żeby popi kuper zmiękł, ale nie zmiękł, jak widać na obrazku u sąsiadów.







 I na razie to byłoby na tyle : )

6 komentarzy:

  1. widoczki w porównaniu z naszą jesienio-zimą są pyszne. A propos tekstu to czy próbowałaś skopiować do notatnika a potem z notatnika do bloggera? powinno pomóc - powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbowałam i tak samo, dzięki Ptaszyna za radę i pozdrawiam : )

      Usuń
  2. Też tak robię - notatnik normalizuje tekst.
    Chcemy czytać!
    Duże masz już te dzieci i fajne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze pisałam teksty w jakimś rodzaju notatnika. Nigdy nie było problemu z kopiowaniem. Ale pisząc w pospiechu tekst przed Świętami skopiowałam informacje z listu Józefa. No trudno, kara za lenistwo. Ale jest i dobra wiadomość, następny tekst zaczęłam w nowym pliku i tu już błąd się nie powtarza. Tylko muszę coś wymyślić z tym przedwczorajszym.
      Ty też masz duże i fajne!

      Usuń
    2. Dzieci oczywiście : )

      Usuń
    3. :):):)
      no tak ... dużych niebieskich oczu nie mam :)

      Usuń