Rano panował lekki mróz, pojawiło się słońce.
Staw, od strony lasu, pokrył się chrupiącą skorupką cieniutkiego lodu.
Spokojnie nakarmiłam konie, w sam raz przed nadejściem małej zadymki.
Ostatnie zdjęcie już zostało zrobione z okna domu. Na widok śniegu cieszyłam się jak dziecko. Chyba ta listopadowa szaruga i taplanie się w błocie wpływały na mnie przygnębiająco. A dzisiaj, nagle ktoś popudrował mi świat. Każdy płatek śniegu był iskierką radości.
U nas posypało sporo, ale dziś białe poduchy chyba spadły z drzew, bo w nocy znowu rozszalał się halny; piękny staw, z pomostami, brzozami na brzegu; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńStaw odnowiliśmy, był tak zarośnięty, że nie wiedziałam o jego istnieniu. Pomost to dzieło męża.
OdpowiedzUsuńWidziałam na Twoim blogu jak biało miałaś wokół. Pozdrawiam
Własny staw ... jejku! chciałabym, ale nie ma warunków hydrologicznych:-)
UsuńTwojego bloga połknęłam na raz. Musiałam się dowiedzieć skąd się wziął ten śnieg bo przed chwilą była Hiszpania, a jeszcze wcześniej dom pod Krakowem. FASCYNUJĄCA historia. Szczena mi opadła do samej podłogi. Wybudowała dom pod Krakowem. Kupiła ruinę do remontu w Hiszpanii i wyremontowała a teraz gospodarzy na hektarach, znowu po drodze remontując ruinę (z młynem!). I jeszcze staw wykopała (no dobra niech będzie że pogłębiła) A to wszystko z dwójką małych dzieci. I okraszone niezłym poczuciem humoru. Mój podziw nie ma granic dla dziewczyny dla której niemożliwe nie istnieje. Pozdrowienia gorące i świąteczne
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i jestem wzruszona, że zadałaś sobie tyle trudu i przeczytałaś moją historię. Też Cię pozdrawiam świątecznie!
OdpowiedzUsuńŁucjo, wszystkiego najlepszego, dla Was wszystkich! Niech ten Nowy Rok przyniesie radość, miłość, wiarę, siłę, wytrwałość. Niech szczęście zagości w Waszych progach na stałe!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Wzajemnie wszystkiego dobrego dla Ciebie i całej rodziny. Spełnienia zamierzeń a także radości z rzeczy prostych, codziennych.
OdpowiedzUsuńA więc tyle się u Ciebie dzieje?! Niesamowite. Czytywałam Twojego bloga Pod skałką, pamiętam te konie i piękno okolicy. A potem Hiszpania i teraz znów ruina?! Hmmm.... widac pomysłów na zycie i fantazji ci nie brakuje, podziwiam, chylę czoła!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku!
Amelio, nie czuję się godna Twojego chylenia czoła. Fantazji mi nie brak to prawda ale czegoś brak. Dziękuję
OdpowiedzUsuńI really likes your blog! You have shared the whole concept really well and very beautifully soulful read!Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńดูหนัง