czwartek, 8 lutego 2018

Dwa światy i jedno jajo

Na początek jajo od własnej kury. Jakie to uczucie, kiedy własna, osobista kura wreszcie coś zniesie ? I to coś, jest pięknym, smacznym, jadalnym jajem. Uczucie niesamowite, dostępne tylko przeflancowanym na wieś, mieszczuchom.

O jajkach to by było na dzisiaj tyle, a poniżej nadciągająca śniegowa chmura i widoczki ze spaceru.







 Łatek oczywiście wybiera się na każdy spacer i udaje kota leśnego.

 Kończymy spacer na pastwisku i Ania musi pogadać z Emi.
Poranek dnia następnego, w mroźnej szacie, śniegu niewiele, ale za moment słońce znowu pomaluje świat i doda trochę kontrastu.





Podobno każdy kot marzy o takim akwarium. A marzenia, jak wiemy się spełniają : ).

11 komentarzy:

  1. Ojej, gratuluję, pierwsze jajeczko od własnej kury to wielka rzecz! Życzę Ci, żebyś musiała po nie chodzić z koszykiem, niech tylko przyjdzie wiosna. Rozumiem, bo tak samo się czułam kiedy zrywałam własne pomidory i papryki, posadzone prosto w ziemi, bez osłon. Co za wspaniały leśny kot, w dodatku taki, któremu marzenia się spełniają:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, własne pomidory i papryki to też niesamowita rzecz. Takie coś z niczego.
      Tak, kotu wiele marzeń się spełnia, choć przez swoją bezczelność stracił też kilka przywilejów : )

      Usuń
  2. Pewnie pierwszego jaja od własnej kury nie spożytkowałabym, tylko patrzyła i podziwiała z dumą:-) odważny kot, bo gdyby lód był kruchy? może zwierzęta to wyczuwają, czy można nań bezpiecznie wejść; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiałam, podziwiałam .... i zeżarłam. Taki ze mnie łakomczuch, hm.
      Łatek doskonale wie, kiedy może chodzić po lodzie. Ale skąd to wie, to kocia tajemnica : )

      Usuń
  3. Twoja kura pewnikiem czuje wiosnę - nic tylko sie cieszyc! Moje kokoszki jeszcze nie czują. Czuły w grudniu a teraz kompletnie nieczułe sie stały!:-)
    Bardzo lubie ten rodzaj światła, który widać na Twoich zdjeciach, Łucjo. Jasno oswietlone korony drzew, jakby gałęzie same z siebie lśniły. A w tle to ciemniejące przed burzą albo opadami śniegu niebo.I to jesioro też cudnie ci wyszło. Wygląda jakby setki dzikich gęsi pogubiły na nim swe piórka!:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię takie światło. Tak oświetlony świat staje się miły i ciepły, miękki w dotyku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jajka od własnych kur to mój pokarm codzienny. Jaj mam dziennie pory koszyk i rozdajemy. moje kury niosą nieustająco.
    Piękne te światy. U mnie w sprawie Ci wiadomej dalej nic nie wiadomo. Czyli normalnie.
    Mam 32 jagnięta w tym jedno moje, czyli jestem mama karmiącą. Wybaczyłam Kolorowej, bo powiła czworaczki, więc sama nie bardzo ma jak karmić gromadę tę.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. To żałuję, że koło mnie nie mieszkasz i mi sporego koszyka jaj po sąsiedzku nie dajesz :).
    Bo ja z 2 kur mam 1 jajo dziennie, co na jaja na miękko, sadzone i mus czekoladowy nie starcza.
    Dobrze, że wiadomo, czego nie wiadomo w sprawie wiadomej. Kciuki trzymam jeśli pewna jesteś, że dalej mam trzymać ...
    O raju, 32 i czworaczki, no nie wiem co mam powiedzieć.
    Pozdrowionka i snu matce karmiącej życzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. I really likes your blog! You have shared the whole concept really well and very beautifully soulful read!Thanks for sharing.
    ดูหนัง

    OdpowiedzUsuń
  8. Pochodzę ze wsi gdzie za oknem są właśnie takie krajobrazy i choć na codzień studiuję we Wrocławiu zawsze chętnie wracam do domu rodzinnego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za odwiedziny i komentarz : )

    OdpowiedzUsuń