Dziś nie idę wcale spać,
muszę Wam relacje zdać.
A zaczęło się od znaków,
policyjnych jakiś takich,
żeby wziąć te samochody,
bo ku temu są powody,
albo raczej taka sprawa,
że dziecięca jest zabawa.
Przejdzie ulicami tymi,
pochód z dziećmi przebranymi.
Potem zobaczyłam z góry nogi
kacze,
lecz zniknęły szybko, to idąc, to
skacząc.
Co się potem wydarzyło,
nawet nam się nie marzyło.
Pod naszym balkonem,
za ulicy skłonem,
zaczęły się gromadzić kaczki oraz
kury,
pawie, żołnierze, żółwie i
kocury.
Machając uszami, skakały króliki
do własnej, puszczonej przez głośnik
muzyki.
Szybko się okazało, że zabawa cała
dla dużych była bardziej, mniej zaś
dla małych.
Tych ostatnich trochę tak dla
niepoznaki,
przebrano za okrągłe, żółciutkie
kurczaki.
Były, a jakże
także
niemowlaki.
Mamy kwoki je pchały w pojeździe
dziwacznym,
takim wózku, niby, lecz trochę
pokracznym.
Indianie przeszli, walcząc srodze
z kowbojami, publikę zostawiając w
trwodze.
A w połowie naszej, gdzie mieszkamy
uliczki,
rządkiem siedziały, czekając,
księżniczki.
Były morskie stwory, meduzy białe
w rekach dzierżyły parasolki małe,
a z każdej zwisały spiralne tasiemki,
niczym, pod wodą falujące, meduzie
sukienki.
Za nimi szły glony
a jeden od drugiego był bardziej
zielony,
za glonami ośmiornic macki
na asfalcie zostawiały podejrzane
placki.
Za nimi podążały piersiaste syreny
lecz nie jeden, nie gotów był
na takie sceny
bo choć niewątpliwie wielkiej były
urody,
jak jeden mąż, wszystkie miały
jednak brody.
Były i krowy i ich pastuszek
kapelusz miał różowy i mały
fartuszek
i szalał tak do muzyki niesłychanie
że brawa biły mu wokół chyba
wszystkie panie.
Były i łódki, i śmieszne
koniki,
z tektury, na których, malowane
nóżki
ich jeźdźców, pękate opinały
brzuszki
a ich taneczne wybryki
tak rozbawiły, na krzesłach siedzące
księżniczki
że te o mało nie wpadły w kaktusów
doniczki.
Była grupa pływaków, też o
dorosłych łepkach,
całych na czarno i w czepkach,
którzy w dziecięcych basenikach
poczyniwszy dziury,
wleźli w nie i następnie podnieśli
do góry.
Ci takie wyrabiali harce oraz sceny,
że gubili nawet stroje i baseny.
Anioły, pingwiny, pawie i papugi,
smok chiński, centkowany, zielony i
długi,
choć bardziej podobny był do
gąsienicy,
dostojnie się toczył wzdłuż długiej
ulicy.
Były także łapiduchy
niosły białe swe fartuchy
i staruszka wraz z kroplówką,
który kiwał siwą główką.
A za każdą grupą szły bębny i
trąbki
i czyniły własne w muzyce porządki.
Tłum zaś publiczności podobny do
gąbki
chłonął bez zmrużenia te wszystkie
obrządki.
My zaś skakałyśmy ciągle coraz
wyżej
w rytm muzyki bębniastej, trąbiastej
i chyżej,
na naszym balkonie, cud że się nam
ostał,
gdzie był wczoraj i dzisiaj łaskawie
pozostał,
nie spadł piętro niżej.
Przepraszam za koszmarną jakość zdjęć,ale młodsze dziecko ciągnęło mnie w najmniej oczekiwanych momentach za nogawkę, wysiadł mi aparat, potem było siusiu, jeść, bajka, jeść i spać, bo w spaniu żaden bęben nie przeszkodzi przecież. Na koniec w wielkim pospiechu rozbiłam dziecku lampkę nocną. Ale powiedziała tylko - ojoj!
No to ojoj wszystkim!
To parada z bajki rodem!
OdpowiedzUsuńSzły w pochodzie dusze młode
Kolorowe jak papużki
Miały nóżki oraz brzuszki!
Dobrze gdy sie widzieć uda
Takie jakby z Brzechwy cuda
Czystą radosc wszak przynoszą
Sobą wiosny chwałe głoszą
A Ty Łucjo rozbrykana
Wierszowana, roześmiana
Reporterem jesteś boskim
Gdzieś znikają wszlkie troski
Gdzieś daleko szarość znika
Gdy rym serce tak przenika
Ściskam Ciebie i córeczki
Uśmiech śląc za Twe bajeczki!:-)))***
Pomyśl sobie, Olgo miła
OdpowiedzUsuńchyba tego nie wyśniłam!
Kiedy wreszcie chciałam spać,
pochód przeszedł jeszcze raz!
Już co prawda nie tak liczny,
lecz z orkiestrą oczywiście,
maszerował zamaszyście,
znów wstrzymując ruch uliczny.
A w niedzielę zaraz z rana
szła orkiestra, teraz sama,
tu zabawy jednak mania,
taka już jest ta Hiszpania!
Wpadłam na chwilkę, wcale nie z rymowanką, tylko z podziwem, że tak gładko Wam to z Olgą wychodzi; kiedy byłam mała, bardzo chciałam mieć taką sukieneczkę, jak baletniczka; serdeczności ślę do Hiszpanii.
OdpowiedzUsuńI dzis takie sukieneczki są obiektem pożądania.
OdpowiedzUsuńHey keep posting such good and meaningful articles.
OdpowiedzUsuń38 year-old Programmer Analyst I Deeanne Rowbrey, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Dowsing. Took a trip to Old Towns of Djenné and drives a Bentley 8 Litre Sports Coupe Cabriolet. przeczytaj
OdpowiedzUsuń