Ostatnio stadko koni powiększyło się
o dwóch lokatorów. Pierwsza dołączyła do stada kucka Pepa.
Przywieziona z gospodarstwa, gdzie dawali jeść i owszem, nauczyli
żebrać o cukier ( o tempora, o mores, o zęby!) i to by było na
tyle. Odrobaczanie i struganie, hm, może w czasach zamierzchłych, na pewno nie systematycznie. Pan przyciśnięty, coś
wspomniał, że kowal był parę miesięcy temu... ale na moje oko to
rok, półtora … Kopyta przerośnięte a lewe przednie, lekki
dramat, nóżka nawet zaczęła się krzywić. Na szczęście
odwiązana od ściany kucka nie kulała. Kupiłam. Kowal po moim
dramatycznym przedstawieniu sprawy, zjawił się już dnia następnego
porzucając inne plany. Zrobił co mógł, stwierdził przykurcz
ścięgien, zalecił spacery po twardym i zapowiedział się do
poprawki za miesiąc, bo nie mógł na razie za dużo ściąć.
kucka się integruje
Tydzień później pojawił się piękny
zadbany blondasek, wałaszek, kuc nieco większy i bardzo, jak się
okazało zadziorny. W stadzie oczywiście, nie w stosunku do ludzi.
Za nic mając dotychczasowe panowanie nad
stadem, należące do dużego wałacha, Kasztana, postanowił odbić
mu ukochaną klacz arabską Emi. I tu się przeliczył, niesłychanie
stateczny i spokojny Kasztan tego przecież zdzierżyć nie mógł. W
dodatku, że mały, tłusty siwek postanowił pójść na całość i
zaczęło się ogierze stawanie dęba, podgryzanie i kwiki. Skończyło
się na rozciętej powiece kucyka i szyciu.
powyżej bohaterowie opowieści, z przodu kucyki, w tle Kasztan i Emi(również na zdjęciu poniżej),
zakochana para, na której szczęście, targnął się kucyk
W weekend przyszedł mróz, dmuchnął, chuchnął i zamroził staw. Poszliśmy całą bandą na ślizgawkę. No nie całą, bo reszta bandy spała jeszcze smacznie o tej porze.
poniżej Łatek siedzi za napisem Zosi, na wyznaczonej przeze mnie granicy
bezpiecznego ślizgania się. Napis brzmi: Dalej nie można. Myślę, że to
zdjęcie w pełni obrazuje motto naszego kota: Zakazy mnie nie dotyczą!
Łucjo, kucka śliczna, ale bym chciała ją pogłaskać. Mam nadzieję, że całkiem wydobrzeje. co do wałaszków, to sprawdziłam szybko ten termin i jest tak jak mi przeczucie podpowiadało. Czyli Kasztan z ukochaną to miłość czysta i platoniczna? To bardzo ciekawe, że obaj mają w sobie tyle romantycznych uczuć, że jeszcze walczą o wdzięki damy. cieszę się, że Kasztan przegonił podrywacza. A kot jakby specjalnie kpił sobie z zakazów, urocze. Gratuluje powiększe nia stada i bardzo chętnie poczytam więcej o miłosnych przygodach i integracjach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZachwycam się ślizgawką! Własna, wielka ślizgawka! Cudo! I kotkom sie też podoba!A gruby ten lód? Nie popęka aby?
OdpowiedzUsuńIle masz już koników, Łucjo? To już chyba pokaźne stadko!:-)Jak dajesz sobie rade z tyloma zwierzakami?
Ściskam Cię mocno i serdecznie!:-))
Ho, ho! to polała się krew w rywalizacji o panią, na ostro było; świetne są te futrzaki na lodzie, nie ślizgają się? po co ludzie biorą zwierzęta, nie potrafiąc potem zająć się nimi właściwie, skazując na cierpienia; dużo słońca życzę i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńEulampio, kuckę możesz pogłaskać, jak mnie odwiedzisz. Tak, wałachy mają romantyczno-platoniczne uczucia, tyle im zostało. Będę pisać jeśli sił starczy, bo mam całe gospodarstwo na głowie i właśnie zaczął się remont : ). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOlu, pakuj łyżwy i w drogę ! Koników mam 7, 5 dużych i 2 kucyki. Dawanie sobie rady to takie moje hobby : ) Ściskam Cię
OdpowiedzUsuńMario, koty się nie ślizgają, Beza tak. A ostatnio widziałam przez okno jak Odys (koń ) wlazł na kawał lodu na pastwisku i zaczął przebierać nogami jak w kreskówce.
OdpowiedzUsuńNie wiem z czego to wynika, z niewiedzy, głupoty, za kilka miesięcy kucka zaczęłaby kuleć a wtedy jej los byłby nie do pozazdroszczenia. Ale gorsze rzeczy widzi się w stajniach, gdzie dzieci bogatych rodziców trzymają swoje zabawki. Dzięki, słońce jest, pozdrawiam.
Wiadomość dla Bohdana!
OdpowiedzUsuńDostałam Twój komentarz na pocztę, nie mam pojęcia dlaczego tutaj go nie widać.
Spróbuj jeszcze raz, pozdrawiam serdecznie.
Moje kontakty z komputerem zwykle kończą się jakimś zamieszaniem...Przepraszam!
OdpowiedzUsuńJak tam sytuacja w końskim stadzie? Czy kuc wybił się już na pozycję Prezesa? ;)
pozdrawiam Bohdan
Tym razem udało się!
OdpowiedzUsuńNie, Kasztan nie oddał pozycji, kuc zaakceptował i panuje spokój... na razie.
pozdrawiam
Oj, to Idziesz jak burza. Stado powiększa się i remont. Trzymam kciuki za postepy na każdej niwie.
OdpowiedzUsuńW sprawie wiadomej jesteśmy pomiędzy. Może do końca marca bedziemy na jednym bądź drugim końcu. Czyli tradycyjne jeszcze nie wiadomo, ale bliżej niz dalej do wiedzy. Pozdrawiam serdecznie!