taki widok ukazał się nam około trzech tygodni temu
Ktoś siedząc w
polskim mieszkaniu na początku grudnia, otworzy prognozę pogody dla
Walencji i co widzi, od 9 do 17 stopni, toż to prawie lato, powie.
Tak, na pierwszy rzut oka, tak. Ale jak siedzisz w starym, choć
wyremontowanym domu (chodzi o ten wynajęty), wilgotnym i niemożliwym do ogrzania, bo przede
wszystkim nie ma czym, to marzną, och marzną, marzną ci paluszki (coś jak
z Kubusia Puchatka). Bo w domu jest zimniej niż na zewnątrz, a na
zewnątrz jest zimniej niż ci się wydaje, bo pada deszcz i wieje
wiatr, temperatura odczuwalna to około 10 stopni. Siedzisz i
słyszysz jak woda kapie ze świetlika na stół kuchenny, bo para się
skrapla, można świetlik otworzyć, ale wtedy na stół będzie
padał deszcz. Hiszpanie chronią się przed gorącem a o zimnie nie
myślą, bo trwa krótko a poza tym jutro będzie 16 stopni,
ale wyjdzie słońce i wiatr ustanie, a to oznacza, że znowu wróci
coś w rodzaju polskiego, pięknego września. Wszyscy wypełzną z
domów, ulicą ruszy uśmiechnięty tłum, a że znowu może
być zimno..... Powiedzą Ci że, będzie dobrze, jest ciepło,
będzie lepiej... zresztą każdy powie coś innego, - w listopadzie
to wieje najbardziej, -w listopadzie jest najgorzej, - w lutym to
dopiero będzie, - lutym to już wiosna, siejemy kwiatki, - w
styczniu i w lutym powinno być zimno, - w styczniu to już można
opalać się na tarasie .......
koniec listopada, wzburzone morze i smagana wiatrem, mokra od zachłannych fal plaża
Większość osób
pragnących kupić nieruchomość w krajach południowych, chce być
jak najbliżej morza, mówią o domach lub mieszkaniach
położonych w pierwszej, drugiej, no już ostatecznie trzeciej linii
brzegowej. Wszystko będzie w porządku, no może poza dużo wyższym
podatkiem od nieruchomości i koniecznością częstego malowania
elewacji, jeśli właściciele będą pokazywać się od marca do
końca października. Jednak, gdy przyjdzie im do głowy przyjechać
zimą, by pobyć trochę w gwarnym, ciepłym kraju mogą poczuć się
mocno zawiedzeni.
piasek naniesiony na ulicę przez wiatr i fale, druga linia brzegowa
Bo nie dość, że
może się zdarzyć, że będą jedynymi mieszkańcami pustego i
ponurego kompleksu, to jeśli trafią na złą pogodę, będą musieli
zabarykadować się w domu i uszczelnić drzwi przed wszechobecnym,
niesionym wiatrem piachem lub wsiąść w samochód i pojechać
do centrum miasteczka, które mądrzy przodkowie posadowili w
pewnej odległości od morza.
Oczywiście w
weekend, gdy wyjdzie słońce, na promenadzie otworzy się kawiarnia
i przyjadą ludzie z miasteczka, by pospacerować nad morzem. Wtedy
może się zdarzyć, że różnica między temperaturą w
miejscu, gdzie znajduje się wymarzona nieruchomość a krajem
pochodzenia szczęśliwego właściciela wyniesie nawet 40 stopni.
Ale żeby życie
nie wydawało się takie proste, o pewnych niebezpieczeństwach
mogących wystąpić przy kupowaniu nieruchomości w głębi lądu,
też kiedyś napiszę.
A Pani Sąsiadka z
przeciwka jest jednak morsem, kiedy ja chodzę w polskiej, zimowej
kurtce, ona ma letni płaszczyk. Pokazała mi pokój, w którym
spędza dzień, robiąc prawdziwe cudeńka na szydełku, mając przed
sobą włączony telewizor, który służy raczej jako nadajnik
dźwięku niż wizji, a fotel na którym zasiada jest
obowiązkowo koło okna, które z kolei jest czymś w rodzaju
lokalnej telewizji. Niedaleko fotela ma piecyk z podłączoną butlą,
ale na moje pytanie, Pani Sąsiadka machnęła w jego kierunku
lekceważąco ręką i powiedziała, że rzadko go używa.
Jesień nie jest tak widowiskowa jak w Polsce, ale ma swoje uroki
I jednak trzeba się ubierać : ) w grudniu
P.S.
Zapowiada się słoneczny, bezwietrzny, piękny weekend więc mogę śmiało napisać: pozdrawiam wszystkich ciepło : )
Nie czulabym sie zbyt pewnie, mieszkajac na wybrzezu. Poza tym moge sobie wyobrazic sie wiatru, jesli u mnie w poludniowo-wschodniej Anglii wieje nieraz (szczegolnie zima) tak, ze wywiewa cale siano z padoku... ;)
OdpowiedzUsuńna razie wiatr bywa uciążliwy ale nie bardzo silny
OdpowiedzUsuńO, te wiatry znad morza Śródziemnego coś w sobie mają, żebyś mi tylko ucha nie straciła; piasek na ulicy, niesiony przez wiatr, a nam tak śniegu nawiało przez noc, bo my też walczymy z jakimś orkanem i nie mamy na niego żadnego wpływu; ale mamy też piece, trochę drewna, a kwiatki posiejemy w maju; wszędzie mieszkają ludzie, przezwyciężają trudności dnia codziennego, damy radę i my; serdeczności ślę z wiatrem.
OdpowiedzUsuńno już dużo lepiej, wiem, że Ksawery w Polsce poszalał i szkód wyrządził sporo, niestety
UsuńA ja juz troche myślałam, że u Was takie ciepełko, i ciągle cytrusy na drzewach :-)
OdpowiedzUsuńAle i tak wygląda lepiej niż nasza dzisiejsza ciapa i błoto pośniegowe; mnie w ogóle po kwietniowej zamieci zima przeraża, mam niski samochód, bo własnie z kraju śródziemnomorskiego, i troche śniegu i już zakopana :-(
Pozdrawiam ciepło z pluchowatego Łąkowa!
w następnym tekście wiszą cytrusy na drzewach, zdjęcie dla Ciebie : )
OdpowiedzUsuńA ja lubię wiatry, jeśli tylko ich temperatura bywa znośna...
OdpowiedzUsuńPzdr
Nie no na wybrzeżu to chyba norma :D Ale mnie osobiście to nie przeszkadza :D
OdpowiedzUsuńa mnie jest po prostu zimno : ) i źle znoszę nieustający wiatr.
OdpowiedzUsuńMało kto lubi zimę. Za to lato w Hiszpanii jest bardzo gorące. Chyba przyszedł czas rozejrzenia się za jakimiś ładnymi nieruchomościami w sam raz na wakacje :)
OdpowiedzUsuńLato jest naprawdę bardzo ciepłe do tego widoki niesamowite, także zachęcam do zakupu nieruchomości w Hiszpanii, ja znalazłam ciekawą ofertę na http://ncbhome.com/.
OdpowiedzUsuń