Już na samym początku potrzeby mieszkaniowe koni wygrały z naszymi. Przed ich przyjazdem po pierwsze wyczyściliśmy starą wiatę na maszyny. Solidne fundamenty o zarysie większym niż obecnie stojąca drewniana wiatka, kryta eternitem wskazywały, że kiedyś stała tu stodoła. Pewnie murowana, porządna, pewnie dach wymagał naprawy .... A tu jest jedno lekarstwo na wszystko. Jeśli poniemieckie zabudowania gospodarcze zaczynają niedomagać, co należy zrobić ? Oczywiście : zawalić! Kalenica się ugięła :zawalić, dachówki przeciekają : zawalić. Że stodoła piękna? Że więźba zdrowa ?
W każdym razie wiata, następczyni stodoły, stała i nadawała się na schronienie dla koni, zaczęliśmy budować też drugą oraz ogrodzenia.
wyjeżdża kosiarka a poniżej przewracarka do siana
ale najważniejszy jest nadzorca prac: Ania- na zdjęciu w białej czapie
budowa ogrodzenia i bohater traktor
powyżej materiał na nową wiatę
poniżej nadzorca musi odprężyć się po ciężkiej pracy, trenując skoki z elementów konstrukcyjnych
nastąpiła zmiana nakrycia głowy i ogłoszono sjestę
ale najpierw konie sprawdziły i zatwierdziły wykonane prace
Widzę, że pracy jest od groma... Ale to dobrze ;)
OdpowiedzUsuńPodłogi Kalisz
Roboty, a roboty... Trzeba mieć głowę do takiej pracy.
OdpowiedzUsuńwnetrzazklasa.net