Kilka słów wyjaśnienia. Jest to kontynuacja bloga z Hiszpanii, ale nastąpiła zmiana miejsca i tematu. Choć nie do końca, ponieważ, po raz kolejny w moim życiu występuje dom do remontu. Nałóg, czyli konie, bez zmian. Jeśli interesuje Was historia pisana przez kogoś, kto wciąż szuka swojego miejsca i porywa się z motyką na słońce, to zapraszam serdecznie. A zdjęcie .... każdy dzień to nowa szansa : ).
Łucjo, jak miło Cię znowu poczytać. Dobrze, że skrobnęłaś słowo na starym blogu. Tak coś się zastanawiałam czy wszystko u Ciebie ok, bo taka tam cisza była. Nawet w te wakacje szukałam jakichś "konnych" wakacji i myślałam o "Skałce", a tu nic... ani widu ani słychu... Trochę szkoda, że o koniach nic już nie będzie... ale cudownie, że znalazłaś nowe miejsce do życia, słoneczne i takie optymistyczne. Ja też bardzo, bardzo lubię Hiszpanię. Podziwiam odwagę i ogromnie zazdroszczę:))) Już czekam na słoneczne wpisy. Pozdrawiam
Jestem ciekawa co dalej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło!
Niedługo się dowiesz : ) Pozdrawiam
UsuńJakoś wciąż nie wierzę, że Ty już nie przy koniach ... to tak na zawsze? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMario, zamiast szybkiej odpowiedzi napisałam w odpowiedzi cały tekst. Zapraszam do lektury.
UsuńŁucjo, jak miło Cię znowu poczytać. Dobrze, że skrobnęłaś słowo na starym blogu. Tak coś się zastanawiałam czy wszystko u Ciebie ok, bo taka tam cisza była. Nawet w te wakacje szukałam jakichś "konnych" wakacji i myślałam o "Skałce", a tu nic... ani widu ani słychu...
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że o koniach nic już nie będzie... ale cudownie, że znalazłaś nowe miejsce do życia, słoneczne i takie optymistyczne. Ja też bardzo, bardzo lubię Hiszpanię. Podziwiam odwagę i ogromnie zazdroszczę:))) Już czekam na słoneczne wpisy.
Pozdrawiam
kto powiedział, że o koniach nic nie będzie ?! Znalazłam fajne miejsce, to o wiele łatwiejsze niż Ci się wydaje.
Usuń